Klara wywróciła nasz świat do góry nogami. W bardzo pozytywnym sensie. Mnie samego bardzo wiele już nauczyła. Na pamiątkę dla niej i dla siebie zebrałem więc te wszystkie lekcje poniżej. Uznałem, że wiele z nich, mimo swej prostoty, bardzo przydaje się w dorosłej codzienności. Dzielę się więc tą listą, mimo że jestem prawie pewien, że kolejne miesiące i lata mogą ją zdewaluować, rozszerzyć lub totalnie zmienić 😊
1. Suchy pampers, pełny brzuszek i wyspana głowa. Człowiek może osiągnąć naprawdę niesamowite rzeczy, ale bez zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb nie będzie to możliwe. Niby banał, ale jakże często o tym zapominamy. Wyśpij się, zdrowo jedz, pij wodę, a cała reszta będzie łatwiejsza.
2. Spacery są super, ale wpatrywanie się w niebo szybko się nudzi. Wózkowa gondola i basenowy leżak są pod tym kątem podobne. Leżąc na wakacjach all-inclusive w pewien sposób odpoczywasz, jasne. Ale próbowałeś aktywnego relaksu i samodzielnej organizacji podróży? To jest dopiero frajda!
3. Istnieje coś takiego jak „skoki rozwojowe”. Dziecko uczy się wtedy nowych umiejętności, ale jednocześnie bywa w tym czasie niespokojne, płaczące i kapryśne. U dorosłych jest podobnie. Nowa wiedza lub zajawka sprawiają, że często nie tylko uczymy się czegoś nowego, ale mówiąc o niej zbyt wiele możemy stać się nieznośni dla otoczenia. Pasje są super, ale warto mieć umiar w dzieleniu się nimi. Nie każdy chce słuchać o inwestowaniu w kryptowaluty, sorry.
4. Szczepienia są bolesne, ale są potrzebne. Nie wierz w filmy z żółtymi napisami. Dbaj o zdrowie swoje i bliskich.
5. Wychowanie córki to jedno z największych wyzwań dla faceta, a w XXI wieku jest jeszcze trudniej. Szczególnie, jeśli mimo otwartości umysłu na dostępną obecnie wiedzę i świadomości zmieniającego się świata, ma się mózg skąpany w patriarchalnych schematach. Brzmi zbyt skomplikowanie? To może inaczej – jeśli widząc nieudolnie parkującego kierowcę, z automatu myślisz „na bank to baba prowadzi”, to wychowując córkę, dobrze by było dla niej i dla siebie ugryźć się czasem w język i dogłębnie przemyśleć, co tak naprawdę chce się powiedzieć.
6. Ściągasz jednego pampersa, to od razu podstawiasz drugiego. Po prostu. I nie ma tu żadnej innej, górnolotnej myśli. To jest najcenniejsza lekcja.
7. Pewnie też będziemy mówić „za naszych czasów było inaczej” i nasze dzieci będą się z tego powodu wkurzać. Tak jak my teraz, gdy słyszymy to od naszych babć, cioć czy kuzynów. Taka kolej rzeczy. Ale argumenty typu „wy chodziliście w chodzikach i żyjecie” albo „nie dajesz dziecku smoczka, więc nie dziw się, że płacze” warto sobie odpuścić.
8. Działania i decyzje rodziców w pierwszych tygodniach i miesiącach życia dziecka warunkują wiele w kontekście jego przyszłości. Dlatego warto się uczyć, otworzyć głowę, posłuchać mądrzejszych od siebie w różnych tematach. Jasne, to my jesteśmy rodzicami i pewnie nikt nie zadba o nasze dzieci lepiej. Ale jeśli chcesz, aby za kilkanaście lat dorastająca dzidzia nie miała problemów z plecami, to teraz staraj się ją poprawnie nosić. Takich aspektów jest mnóstwo i warto o nie zadbać. Aczkolwiek…
9. …Współczesna powszechność i dostępność fachowej wiedzy może przytłoczyć. Po prostu. Mamy już fizjo-terror, lakto-terror i wiele innych terrorów. Balans jest tutaj kluczowy, bo w przeciwnym wypadku strach przed „zepsuciem dziecka” może odebrać wiele z czaru tacierzyństwa.
10. Szkoły rodzenia i wszelkie inne kursy dla przyszłych tatusiów są super pomocą teoretyczną. Pamiętajcie tylko, że potem zaczyna się praktyka. I też sobie poradzicie, i też wszystko będzie dobrze. Ale nie obejdzie się bez stresu i warto się na to nastawić zawczasu.
11. Własny styl i fajne ciuchy są super, ale gdy jest w nich za zimno, za ciepło albo po prostu niewygodnie, to żadne spotkanie czy wycieczka nie sprawiają frajdy. Nieważne czy ma się 2 miesiące czy 32 lata.
12. Przy okazji – jeśli dopiero będziesz ojcem, to zapamiętaj: rampersy, body kopertowe i pajace na zamek są spoko. Do wszystkich innych ciuchów podchodź raczej z dystansem. Nie szkodzi, że teraz nie rozumiesz. Podziękujesz mi później.
13. Nawyki i rutyna rządzą ludźmi. Te dobre sprawiają, że można poczuć się bezpiecznie, mieć sprawy pod kontrolą, czuć wewnętrzny spokój. Ale niełatwo je wypracować. Te złe są bardzo trudne do zniwelowania i prowadzą do wielu niedogodności. A dzieciaki potrzebują rutyny i dobrych nawyków. I to jest dla dorosłego turbo wyzwanie.
14. Narodziny dziecka sprawiają, że już nigdy… nie powiesz „nigdy” ani „na pewno”. Bo nagle rozumiesz tych, z którymi przed laty się nie zgadzałeś. I łapiesz, że nic nie jest „na pewno”.
15. Nie, nieprawdą jest, że maleńki dzidziuś „tylko śpi, je i robi kupki”. W zasadzie to jest o wiele bardziej aktywny niż wielu dorosłych. Nie licz więc, że Twój plan dnia (i nocy) się nie zmieni. Zostanie on totalnie przewalcowany. I jest to na swój sposób piękne.
16. Traktor, koparka, śmieciarka, kosiarka, suszarka do włosów, młot pneumatyczny ani nawet wiertarka sąsiada nie zakłócają snu dziecka. Przynajmniej naszego. Co innego ze strzelającym kolanem albo uginającym się pod stopą panelem podłogowym. Masakra.
17. Swoją drogą, przy usypianiu dzieci nasz mózg sięga po najdziwniejsze hity muzyczne z przeszłości. Klara zasypia więc przy „Kocham Cię” Sławka Uniatowskiego z Idola z 2005 roku. Działa. A ja pamiętam cały tekst. I nie mam pojęcia dlaczego.
18. Jeśli jako ojciec będziesz przy porodzie, to zapamiętasz z niego jedno: facet nie dałby rady.
19. Gdy „świętowałem” 30. urodziny, dzieliłem się tu z Wami paroma refleksjami. Generalnie był to dla mnie trudny dzień, bo ciągle wydawało mi się, że „zrobiłem za mało” jak na 30-latka. Jeśli czujecie podobnie, to podpowiem tylko, że po narodzinach córki wszystkie tego typu myśli znikają. Jest mi teraz totalnie obojętne czy mam 31 czy 41 lat. Dalej nie wiem, czy to przez to, że podświadomie brakowało mi bycia ojcem. I nikomu nie sugeruję tu nagłego rozpoczęcia starań nad potomkiem, bo nie każdy chce, nie każdy może i nie każdy powinien mieć dzieci. Mówię tylko, że u mnie zmieniło to totalnie wszystko.
20. Mecze A-klasy na żywo czy Premier League w telewizji są super, ale w pewnym momencie nie mają już absolutnie żadnego znaczenia.
21. Nie ma lepszego prezentu, niż uśmiech dziecka. I nie jest to żadne hasło reklamowe.
22. I na koniec coś, co najbardziej mnie zaskoczyło w ostatnich tygodniach – mamy w głowie marzenia, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy. Może to być wizyta w Nowym Jorku, która wieloletnim marzeniem okazuje się dopiero podczas spaceru po Moście Brooklińskim. Może to być też trzymanie na rękach córki, która nagle zjawia się na świecie i nadaje wszystkiemu nowy sens.
Wszystkiego co najlepsze z okazji ukończenia drugiego miesiąca życia, córeczko!
Zdjęcie główne wykonane przez Wojtka Makulę.
Chcesz pogadać o dzieciach? 👶 Zapraszam do komentarzy na Facebooku! 🍼