10 stereotypów o Ślązakach do obalenia (lub podtrzymania) w 2021 roku

przez Mateusz Sebastian
10 stereotypów o Ślązakach - blog po śląsku belekaj.eu

Nowy rok, nowa ja. Śmiejemy się wszyscy z tego hasła, mając w pamięci wielokrotnie łamane własne i cudze postanowienia noworoczne. Wraz ze zmianą kalendarza ruszamy na siłownię, nie przeklinamy, czytamy więcej książek, staramy się przywrócić balans pomiędzy pracą a czasem wolnym i tak dalej, i tak dalej… Bardzo często postanowienia te kończą się po tygodniu, dwóch, a czasem po miesiącu. Nielicznym udaje się wytrwać dłużej. Ale czy coś w tym złego?

Człowiek został tak ukształtowany przez współczesny świat, że potrzebuje konkretnych dat i zapadających w pamięć momentów. Początków, końców i przystanków po drodze. Żyjemy według kalendarza i to właśnie jemu podporządkowujemy nasze wybory, rozkłady dnia i pomysły na życie. Data daje poczucie kontroli i pomaga nam trzymać życie w ryzach. I absolutnie nie ma w tym niczego złego. Przecież dwa tygodnie regularnego biegania i zdrowego odżywiania zawsze będą lepsze, niż siedzenie na tyłku przez okrągły rok, prawda?

Nowe postanowienie – „obalę stereotyp”

Dziś chcę Was namówić na dodanie do swojej listy postanowień na 2021 rok jeszcze jednej pozycji. Niech obok „nauczę się gotować”, „przeczytam w rok 52 książki” i „będę regularnie zaglądał na belekaj.eu” pojawi się dodatkowo „obalę stereotyp„.

Nieco ponad tydzień temu zapytaliśmy Was na Facebooku o stereotypy dotyczące Ślązaków. Liczba komentarzy robi wrażenie! Pojawiło się wiele haseł, które powtarzane są niemal na okrągło. Niektóre funkcjonują od dawna i wynikają z historycznych uwarunkowań czy przyzwyczajeń, a obecnie są totalnie z… czapy. Inne są całkiem słuszne, a my starannie pielęgnujemy je każdego dnia. Co wyjątkowo mnie cieszy, to fakt, że w Waszych wypowiedziach pojawiły się nie tylko negatywne stereotypy, ale też wiele pozytywów na temat Ślązaków. Te z kolei warto byłoby podtrzymać i je umocnić albo po prostu sprawić, aby stały się zaszczytną „cechą narodową”.

✨ STEREOTYPY O ŚLĄZAKACH ✨

Co się o nas mówi? Podrzućcie stereotypy, które krążą o Ślązakach. Prawdziwe, nieprawdziwe, pozytywne, negatywne – nieważne.

Opublikowany przez bele kaj Wtorek, 22 grudnia 2020


Żaden stereotyp nie jest prawdą
. Nigdy nie będzie tak, że KAŻDY Ślązak będzie pracowity i że KAŻDA Ślązaczka będzie dobrze gotować. Na szczęście działa to w obie strony, dzięki czemu NIE KAŻDE śląskie dziecko musi jeść węgiel (w końcu to danie tylko dla wybranych) 😉 Jest jednak zespół cech, który w pewien sposób nas definiuje. Przed nami samymi, w oczach Polaków czy na arenie międzynarodowej. Fajnie, gdyby za kilkanaście lat nasze dzieci usłyszały „Jesteś ze Śląska? Super! Wy wszyscy jesteście tacy gościnni, segregujecie odpady i dbacie o zwierzęta i czyste powietrze!„.

Przechodząc do meritum – poniżej znajdziecie 10 stereotypów o Ślązakach. Są pozytywne, negatywne i takie, które zapewne każdy odbierze inaczej. Obalajmy je kolejno i podtrzymujmy na co dzień. Niech nasze małe gesty i lokalna aktywność pozwolą wypełnić to wspólne postanowienie. Zdefiniujmy na nowo Ślązaków w 2021 roku.

10 stereotypów na temat Ślązaków

1. „Śląskie gospodynie dobrze gotują i znakomicie dbają o dom”

Nie żyjemy już w latach ’90, więc wizerunek kobiety stojącej całymi dniami w kuchni jest nam obcy (i całe szczęście), ale rozumiem i doceniam tę opinię. Świat się zmienia, nawyki kulinarne Polaków również, jednak wciąż zdecydowana większość kocha śląskie potrawy. Z prostego powodu – najczęściej są one tłuste, pachnące i bardzo sycące. A dobrze przyrządzone śląskie danie naprawdę może skraść serce.

Nicole i Hania zwróciły również uwagę, że w śląskich domach zawsze jest czysto i pachnąco oraz że jest to przede wszystkim zasługa pań. Myślę, że to z kolei wynika trochę z wpojonej nam traumy – w domu nie może być bałaganu, bo to oznaka niechlujstwa i nieporadności, a czyste firanki są zobrazowaniem ludzkiej duszy. Choć osobiście uważam, że jeśli ktoś nie popada w paranoję i nie szoruje okien „dla sąsiadów”, a dla własnego komfortu i dobrego samopoczucia, to jest to jak najbardziej okej i możemy być z tego dumni. A co do stwierdzenia, że czystość domu jest zasługą śląskich gospodyń, to… moja żona, mama i teściowa pewnie przeczytają ten tekst, więc nie pozostaje mi nic innego, jak tylko potwierdzić tę tezę 😉

2. „Ślązacy są bardzo oszczędni w okazywaniu uczuć”

Gruba skóra Ślązaków to cecha znana nie od dziś, szczególnie wśród mężczyzn. Niektórym ułatwia to ziemską wędrówkę i pozwala lżej kroczyć przez życie. Lecz przytoczony przez Aurelię archetyp oszczędnego w okazywaniu uczuć Ślązaka niesie za sobą również pewne konsekwencje. Dążenie do gruboskórności w przypadku uczuciowego, melancholijnego charakteru może być zgubne i prowadzić np. do depresji. A ta, jak wiemy, jest niestety wciąż tematem tabu w naszym kraju i coraz większym problemem społecznym (zwłaszcza wśród panów).

Ana komentuje, że to nasze nieokazywanie uczuć to pochodna pruskiej szkoły i wychowania. Zgadzam się – wylewność, szczególnie na forum, uznawana była za oznakę słabości. Dziś nauka udowadnia, że gromadzenie uczuć w sobie nie jest zdrowe, ale ludzkiego charakteru i utrwalanych przez wieki zachowań nie zmienimy ot tak. Myślę jednak, że byłoby dobrze, gdyby wszyscy mieli świadomość, że nie jesteśmy gburowaci i smutni, a po prostu lekko zdystansowani i wychowani w taki, a nie inny sposób. Pod twardą skorupą kłębi się często skomplikowana mieszanina uczuć i bardzo wiele ciepła.

3. „Na Śląsku mówią brzydko, niedbale i niepoprawnie”

Świadomość istnienia języka śląskiego wśród Polaków jest wciąż bardzo, bardzo niewielka. Większość naszych znajomych często dziwi się, gdy słyszy „prawdziwy” śląski. Nie jestem w stanie nawet zliczyć, jak często byli w szoku np. krakowianie, zauważając, że „rzeczywiście to nie jest po prostu polski z poprzekręcanymi kilkoma słowami”… Trzeba jednak uczciwie przyznać, że my sami też nie jesteśmy bez winy. Często świadomie lub podświadomie staramy się spolszczyć śląskie zdania i słowa, przez co operujemy językowymi potworkami, które rażą dźwiękowo i Polaków, i Ślązaków. Szerzmy więc wiedzę o naszym języku i starajmy się go używać naturalnie, ale i starannie. Wszyscy na tym zyskają.

Powiązanym „problemem” niosącym kolejny stereotyp jest kwestia używania języka śląskiego przez kobiety. Przez niewiedzę i brak świadomości różnorodności na terenie Polski, wiele osób wykształciło w sobie przeświadczenie (o którym słusznie przypomina Agata), że kobiety mówiące po śląsku tracą seksapil i przestają być atrakcyjne już po pierwszych kilku sylabach. O gustach się nie dyskutuje i być może niektórym osobom faktycznie podobają się tylko i wyłącznie panie operujące wysublimowaną polszczyzną – tego nie zmienimy. Ale kwestię odbioru naszej mowy na pewno zmienić możemy, a to bez wątpienia wpłynie na jej atrakcyjność i pozytywny odbiór. Kto wie, może dzięki budowaniu świadomości o Śląsku przyczynimy się do narodzin jakiegoś ślōnsko-gorolskigo „mezaliansu”? 😉

4. „Wszyscy Ślązacy są bardzo pracowici”

Utarło się, że wszyscy mieszkańcy Śląska pracują na kopalniach i to oczywiście „na dole”. Siłą rzeczy praca w kopalni kojarzy się z dużym wysiłkiem i ciężkimi do zniesienia warunkami. Stąd stereotyp pracowitego Ślązaka. Jest to na pewno miłe, ale żeby być uczciwym – jak zauważył w swoim komentarzu również Arek – nie wszyscy jesteśmy tacy znów bardzo „robotni”. Każdy lubi poleniuchować i mało kto wykonuje swoją pracę dzień w dzień na 100%. Pod ziemią z kolei większość urobku dostarcza kombajn i taśmy (co nie zmienia faktu, że grubsko szychta raczej nie przypomina dnia w korporacyjnym biurze).

Inna sprawa, że zostaliśmy tak wychowani, że sami czujemy, że musimy się w pracy zmęczyć. Wpojono nam, że praca fizycznie lekka, siedząca, nie jest tak wartościowa jak ciężka fizyczna orka. Sam się z tym zmagam od lat i oczekuję od siebie wysiłku od świtu do zmierzchu. Skoro pracuję przed komputerem, a nie z łopatą w ręku, to moim obowiązkiem jest dawać z siebie 200%, a po pracy jeszcze pokopać w ogródku, prawda? Otóż nie, bo tak naprawdę o efekty tu chodzi, a nie o pracę dla pracy. A jak już wszyscy to zrozumiemy i owe efekty będziemy dostarczać, to łatka „pracowitych” przyklei się do nas na stałe i powinniśmy ją wtedy nosić z dumą i satysfakcją.

5. „Ślązak to tak naprawdę Niemiec*”

*Chyba, że Śląsk domaga się większej niezależności, wtedy już „każdy Ślązak jest Polakiem”

Polska, w ujęciu bardzo ogólnym, ma potężny problem z własną różnorodnością. Jej odpowiednim rozpoznaniem i traktowaniem. Żyjemy w kraju baaardzo konserwatywnym, w którym w dalszym ciągu, mimo funkcjonowania w XXI wieku, jakiekolwiek odchylenia od gładkiej tkanki narodu polskiego uznawane są za błąd w matriksie. Polska nie radzi sobie z bogactwem swoich ziem – regionalizmami, mniejszościami i szeroko rozumianą wyjątkowością. Skoro więc Ślązacy stale walczą o swoją kulturę i emancypację, często określani są jako źli, inni i niechciani. A że te przymiotniki w mniemaniu rzeszy Polaków wciąż pasują idealnie do Niemców, których pradziadowie, najczęściej nie z własnej woli, krzywdę Polakom wyrządzili, to Ślązaków wrzuca się do tego samego worka.

Są też czynniki dużo prostsze, które nasuwają pomysł, aby określić Ślązaka Niemcem. Znów pojawia się tu m.in. kwestia niezrozumienia odrębności naszego języka. Jakże wielu jest Polaków, którym wydaje się, że operujemy tak naprawdę „gwarą języka polskiego z pozostałościami niemieckimi”. Pewnie, używamy wielu wyrazów będącymi pochodną germanizmów, ale robimy to samo z czechizmami, a Czechami nikt nas nie nazywa. Do tego dochodzi jeszcze np. historyczna kwestia plebiscytu na Górnym Śląsku, gdzie większość mieszkańców Śląska opowiedziała się za pozostaniem w granicach niemieckich, co zdaniem wielu czyni z ich potomków (żyjących sto lat później) zagorzałych wielbicieli Niemiec. Przykłady można by tu mnożyć, ale konkluzja może być tylko jedna. Im szybciej zrozumiemy, że każdy może czuć się kim chce, tym lepiej dla wszystkich.

6. „Ślązacy są brudni i zaniedbani”

Ten stereotyp jest wyjątkowo przykry i krzywdzący, ale niestety przewijający się dość często. Znów przoduje tu automatyczne skojarzenie z górnikami dołowymi, uwiecznionymi na fotografiach dodawanych jako ilustracje do książek z dopiskiem „tak wygląda mieszkaniec Śląska„. Tymczasem – aż mi głupio, że trzeba to napisać – my naprawdę o siebie dbamy, a tylko nieliczni chodzą tygodniami z powiekami ozdobionymi pyłem węglowym. Zresztą, kto kiedykolwiek uczestniczył w przygotowaniach do śląskiego wesela ten doskonale wie jak to u nas jest. Polecam również spacer po którymś ze śląskich miast i przeliczenie wszystkich salonów fryzjerskich, stylizacji paznokci czy siłowni pękających w szwach – jaki popyt, taka podaż. Niech więc to posłuży za podsumowanie.

Zdecydowanie jeden z najgłupszych stereotypów, na jakie można się natknąć (a konkurencja jest przecież spora!). Tu nie ma co obalać, bo powtarzanie takich haseł świadczy tylko i wyłącznie o osobie, która je powtarza.

7. „Bercik ze Świętej Wojny to najlepsza definicja Ślązaka – prosty przygłup kombinator”

W jednym z komentarzy Justyna słusznie wskazuje również serial „Święta Wojna” jako powód negatywnego odbioru Ślązaków poza naszym regionem. Myślę, że produkcja ta miała być po prostu śmieszną komedią, trafiającą w gusta niewymagającego widza. Pewne cechy narodowościowe zostały w niej celowo przerysowane, kreując w ten sposób karykatury zarówno Ślązaka – Bercika, jak i warszawiaka-cwaniaka – szwagra Zbyszka. Jeszcze Andzia do tego – Ślōnzoczka w rzici szyroko – i mamy gotowy scenariusz na… podział śląskiego społeczeństwa.

Jedni zobaczyli pewnie w Berciku samych siebie. Dokładnie tak, jak ma to czasem miejsce podczas oglądania „Świata Według Kiepskich”. Inni zaś oburzają się, że śląski obraz w „Świętej Wojnie” jest krzywdzący. Ale gdybyśmy mieli tak w 2000 roku stworzyć komedię, w której pokazujemy „typowego Ślązaka”, to czy nasze dzieło byłoby inne? Nie sądzę. A tak poza tym, to do dziś na potęgę śmiejemy się przecież z różnorodnych skeczy, na czele z produkcjami Kabaretu Młodych Panów z Rybnika (których sam zresztą lubię i serdecznie pozdrawiam). A umówmy się – oni też tworzą rozrywkę, komedię, humoreskę. I też, mówiąc po quazi-śląsku, jako wybitnych myślicieli i innowatorów o otwartych umysłach nas raczej nie przedstawiają.

Tak więc, jeśli irytuje Was Bercik, to… nie bądźcie jak Bercik. A jeśli ktoś z Was, czytających, uznaje bohaterów „Świętej Wojny” za reprezentację Śląska, to proszę bądźcie konsekwentni i przyznajcie, że Polska musi się w takim razie składać z samych Ferdków, Halinek, Waldusiów, Mariolek, Paździochów i – świętej pamięci – Alfredów Boczków.

8. „Ślązacy są biedni” / „Ślązacy są bogaci”

Kwestia pozornej majętności Ślązaków to temat, który mnie osobiście bardzo zdziwił, ale szybko okazało się, że nie tylko mnie. Sara donosi bowiem, że poza Śląskiem (konkretnie na Kujawach i Pomorzu) uważa się, że jesteśmy biedni. Z kolei Witold odpowiada, że w Wielkopolsce „Ślązacy są postrzegani jako ci, których stać na wszystkie udogodnienia„. Pomieszanie z poplątaniem!

Tutaj jednak geneza przytoczonych stereotypów wydaje się być dość prosta do zdiagnozowania. Jedni kojarzą nas wyłącznie ze wspomnianymi wyżej fotografiami ubrudzonych górników, wielodzietnymi rodzinami z familoków oraz „niedbałą mową”. Inni z kolei rozpamiętują przywileje zawodowe pracowników kopalń, uznając je jednocześnie za jawną niesprawiedliwość. Sam znam osoby, które do dziś wspominają, że „w szkole wszyscy mieli najnowsze buty i dresy, chyba, że ktoś nie pracował na kopalni, to wtedy co innego”. A czy górnikom należy się trzynasta pensja i wcześniejsza emerytura? To już temat na inną dyskusję.

Okazuje się więc po raz kolejny, że w zależności od regionu, opinii panujących w domu i – jak mniemam – wieku dziadków, status mieszkańców Śląska ocenia się zgoła inaczej. Kojarzy się nas z głęboką biedą lub z wielkim bogactwem. Czy jest to coś, nad czym możemy popracować? Myślę, że im więcej pojawi się w mediach śląskich przedsiębiorców, artystów i pasjonatów, tym mniejszy wydźwięk będą miały tak chętnie nagłaśniane górnicze protesty. A to zmieni już naprawdę wiele.

9. „Ślązacy piją często i dużo, a kobiety im nie ustępują”

Dziwnym trafem, alkohol w kulturze polskiej i śląskiej zajmuje dość istotną pozycję. Czasem ma się wrażenie, że urodziny czy rocznice ślubu świętuje się tylko po to, aby nie pić bez okazji.

Ale picie alkoholu nie może być przypisywane żadnej grupie narodowej czy etnicznej, bo jest to po prostu nie w porządku. Ludzie tak dostosowali swoje tradycje, że w niemal każdym kraju pojawiło się miejsce na butelkę. We Francji będzie to butelka wina, w Niemczech raczej piwa, w Grecji ouzo a w Europie środkowo-wschodniej wódki. Czy o Grekach mówimy, że to pijacy? No nie, bo chętniej wspominamy ich owoce morza, plaże i słońce. W Polsce i na Śląsku doceńmy więc jedzenie, zachwyćmy się miastami i wychwalajmy naszą gościnność (pięknie napisane Martyna), taką przy cieście i kawie, ponieważ naprawdę nie sposób doświadczyć jej gdziekolwiek indziej.

A i odpuśćcie sobie nalewanie komuś drinka na siłę albo kultowe „ze mną się nie napijesz?!”, bo to wiocha straszna jest.

10. Humorystyczna definicja śląskiej rodziny w jednym zdaniu

Na koniec jeszcze cytat z Kasi, która przytoczyła w komentarzu bardzo popularną opinię na temat typowej Ślązaczki, a w zasadzie całej śląskiej rodziny. Zachowując odpowiedni dystans i perspektywę – coś w tym chyba jest 😉

Jak to godajōm – ślōnsko baba mo zawsze recht, mōndre bajtle i gupigo chopa. Z niczego zrobi bigos, szałot i dupne larmo.

PL: Jak to mówią – śląska kobieta ma zawsze rację, mądre dzieci i głupiego męża. Z niczego zrobi bigos, sałatkę ziemniaczaną i wielki hałas.


Co sądzicie o powyższej liście? Jak wiele w niej prawdy? Dodalibyście coś jeszcze?
🔥 Zapraszam do dyskusji na Facebooku 🔥

Inne interesujące teksty:

Ta strona używa ciasteczek oraz zewnętrznych skryptów dla lepszego dostosowania treści do użytkownika. W Polityce Prywatności znajdziesz informacje o tym, jakie ciasteczka i skrypty są używane, oraz jaki wpływ mają na twoją wizytę na stronie. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Nie wpłynie to na twoją wizytę na stronie. OK Polityka Prywatności