1.3 miliona ludzi każdego roku nie może się mylić – zamek Neuschwanstein to hit, jedna z najwspanialszych i najważniejszych atrakcji Niemiec. W Bawarii równie znany jest tylko Oktoberfest. My zamek przenieśliśmy niedawno z naszej listy „do odwiedzenia” na „byliśmy”. Wreszcie!
Schloss Neuschwanstein – zwiedzanie Neuschwanstein
Był sobie kiedyś taki facet jak Ludwik II Wittelsbach, nazywany „szalonym”. Król ten miał w życiu jeden wielki cel, a tym celem był zamek, o którym właśnie czytacie. Nic innego nie było dla niego równie ważne. Za to najbardziej wdzięczna powinna być władcy… Śpiąca Królewna! Bo to jemu zawdzięcza fakt, że wyspać mogła się w takiej pięknej budowli – zamek Neuschwanstein jest tak wspaniały, że został wzorem nawet dla Walta Disneya.
W związku z wysokimi kosztami budowy oraz tajemniczą śmiercią Ludwika II zamek nigdy nie został ukończony. Wzorowany był na zamkach średniowiecznych – stąd długie, smukłe wieże i brak ciężkich umocnień obronnych. Budowa zamku trwała o wiele dłużej, niż początkowo zakładano, a wraz z biegiem czasu rosły i oczekiwania króla. A z nimi koszty. Ostatecznie Ludwik II zmarł, a zamek został otwarty dla zwiedzających, aby dzięki sprzedaży biletów umożliwić spłatę długów. Obecnie możliwość zwiedzania Neuschwanstein wykorzystuje latem nawet 10k ludzi dziennie.
Jak zorganizować zwiedzanie Neuschwanstein?
Zamek najkorzystniej jest odwiedzić grupą, ale bez organizującego wszystko biura podróży, z którym może i wszystko jest gotowe, ale za to bez frajdy i luzu, a za to z o wiele wyższymi kosztami. Jeśli przygotujecie zwiedzanie zamku Neuschwanstein samodzielnie, to wystarczy, że będziecie pamiętali o kilku wskazówkach, a czeka Was niezapomniany dzień. Luzik, z nami będziecie gotowi na tę super wycieczkę. 🙂
Dojazd i bilety
Jeżeli Waszą bazą będzie Monachium, to najlepiej będzie, jeśli skorzystacie z tej samej możliwości, o której pisaliśmy już w relacji z Ulm, a nazywa się ona Bayern Ticket. 25€ za podróżowanie po Bawarii przez całą dobę fajnymi, nowoczesnymi pociągami brzmi nieźle, prawda? A co powiecie na to samo ale za 11€? Wystarczy, że pojedziecie w czwórkę – Bayern Ticket to wtedy tylko 43€ za całą grupę. Nie ma się nawet nad czym zastanawiać.
Jak w praktyce wygląda dojazd do Neuschwanstein? Wsiadacie do pociągu na dworcu głównym w München, jedziecie aż do Füssen, tam szybko i sprawnie wysiadacie i… biegniecie na autobus! Numery 73 i 78 to te, które zabiorą Was do Hochenschwangau – wioski, w której znajdziecie wszystko to, dla czego spakowaliście rano plecaki. Dlaczego trzeba biec? Bo nieważne o której godzinie rozpoczniecie podróż, konkurencja będzie duża, a autobus już na pewno będzie czekał. Jeśli macie czas, to bez pośpiechu, ale kto tak naprawdę lubi stać i czekać na kolejny? Żodyn. (A i jakby co to wszyscy tam biegną przez tory – jeśli nic nie jedzie, to finansowego upomnienia nie dostaniecie. Ale oficjalnie do tego nie namawiamy…)
Poniżej macie rozkład autobusowy z Hochenschwangau. Bez obaw – jakoś tak to tam rozwiązali, że gdy na przystanku stoi dużo osób, to autobus przyjeżdża częściej, niż widnieje to na planie (my mieliśmy czekać 55′, a kierowca był już po 10′).
Wejściówki (abo: co zobaczycie za darmo)
Normalny bilet do zamku kosztuje 13€ (można kupić na miejscu – mega długa kolejka, albo online tutaj, ale i tak trzeba w wejściówki odebrać w okienku). I te 13€ to nie jest żadna tragedia. Tyle tylko, że kogokolwiek byśmy nie spytali, na jakimkolwiek blogu byśmy nie czytali, to wszyscy są zgodni – nie warto (wizyta z przewodnikiem trwa 35′, a wejść można tylko do kilku wykończonych pomieszczeń). A że znajomych i blogerów słuchać należy zawsze (!), to my wspólnie postanowiliśmy, że zamkiem nacieszymy się z zewnątrz. A jest na co popatrzeć!
Neuschwanstein zauważycie w górze zaraz po wyjściu z autobusu. W pół godziny dostaniecie się do niego. Trasę można pokonać pieszo, autobusem albo rikszą. Tutaj przydatne linki:
A tu mapka:
Po drodze czekają na Was punkty widokowe, z których rozpościera się obłędny widok na trzy jeziorka, zapierające dech Alpy, zamek-sąsiada – Hochenschwangau i hektary zielonych łąk.
Potem jeszcze jeden przystanek obowiązkowy – stoisko z magnesami, flagami i obrazkami, a zaraz obok altanka, w której można odsapnąć po wędrówce pod górę oraz dwa balkony widokowe, z których można jeszcze nacieszyć oko wspaniałym góskim krajobrazem.
Dalej już tylko zamek – stajecie u jego stóp. Bez biletów można go podziwiać dosłownie z każdej strony z zewnątrz, ale i wejść przez bramę główną (tam znajdziecie toalety) i na placyk w środku budowli.
Marienbrücke
Jak już nacieszycie się widokiem z bliska, to rzućcie okiem na mapkę i udajcie się w stronę mostu Marienbrücke. To taki klasyk, najlepsze miejsce do robienia zdjęć zamkowi. Wygląda z tamtej perspektywy naprawdę jak na pocztówce. Tłum będzie miażdżący, ale nie poddawajcie się i fotografujcie tak długo, aż uzyskacie zdjęcie, po które tu przyjechaliście. Twardym trzeba być, nie miękim.
Co poza zamkiem?
Ile czasu należy wygospodarować na Neuschwanstein? Nam bez wchodzenia do środka zleciał calutki dzień, ale to też z powodu tych kilku miejsc, o których piszemy poniżej. Więcej na jeden dzień nie planujcie, a na Alpensee i Füssen koniecznie zarezerwujcie parę godzin.
Alpensee
Piękne, czyste i zimne jezioro to dokładnie to, czego trzeba Wam będzie po góskim spacerze. Krystaliczna woda, góry wszędzie wokół… My nie mogliśmy sobie odmówić i weszliśmy na trochę do wody.
Obok Alpensee znajduje się Museum der bayerischen Könige (Muzeum Królów Bawarskich) – nie dla nas, ale jeżeli ktoś lubi takie atrakcje, to musi wygospodarować jeszcze 11 ojro. Sam budynek ładny.
Hochenschwangau
Sąsiad albo raczej starszy brat – zamek Hochenschwangau nakazał wybudować ojciec wspomnianego wcześniej Ludwika II – Maksymilian II Bawarski. Działo się to 40 lat przed początkiem robót przy Neuschwanstein. Władca wybrał lokalizację na górze ze względu na wspaniały krajobraz i atrakcyjne warunki obronne. Zamek ten jest o wiele mniej popularny niż jego sławny sąsiad – odwiedza go rocznie o milion osób mniej – ale ponoć wnętrze jest ciekawe. Niestety kolejne 13€ (lub obydwa zamki za 25€).
Füssen
Na koniec jeszcze malownicze Füssen. I tak tam będziecie, bo gdzieś musicie się przesiąść w drodze do Neuschwanstein, więc zostańcie trochę dłużej. To naprawdę piękne, maleńkie miasteczko, w którym pospacerujecie pomiędzy kolorowymi domkami, usiądziecie w spokoju przy kawie albo po prostu porobicie zdjęcia. To także dobre miejsce na uzupełnienie pamiątek.
O! Ale jak to tak bez słowa o jedzeniu? W Füssen możecie spóbować ich lokalnego specjału – Schneeballen (kule śnieżne). My już nie zmieściliśmy, ale ochota była… Podobno po zakupie możecie je przechowywać nawet 6-8 tygodni i nic im nie będzie (idealna pamiątka dla jakiegoś łasucha).
Jeżeli wciąż Wam mało, chcielibyście dowiedzieć się więcej o Zamku Neuschwanstein i szukacie porad praktycznych krok po kroku, to koniecznie odwiedźcie bloga Moniki i Huberta – Mama Said Be Cool – gdzie czeka na Was wyjątkowa, wyczerpująca relacja ze zwiedzania najpopularniejszej atrakcji Niemiec.
To jak, piszecie się na tę niemiecką bajkę? 🙂