W Innsbrucku byliśmy już w zeszłym roku, zimową porą. Relację z tamtej wycieczki znajdziecie tutaj: KLIK. A teraz, z racji odwiedzin rodziców Julii, mieliśmy okazję, aby odwiedzić Tyrol ponownie. Tym razem latem. I od tego momentu wciąż nie możemy się zdecydować, o jakiej porze roku Innsbruck podoba nam się bardziej.
Nadrobiliśmy skocznię narciarską i południową część miasta, przyjrzeliśmy się kościołom od środka, spaliliśmy sobie buzie i nawet chwilę się pokąpaliśmy. Rodzinka chyba zadowolona, a to było naturalnie naszym celem najważniejszym. Dziś nikt już nikt nie będzie tu więcej gadał/pisał – zostawiamy Was sam na sam ze zdjęciami. Ale uwaga! Jak już napatrzycie się na ten wielokolorowy, ogrzany słońcem i otoczony górami Innsbruck, to od razu będziecie chcieli wsiąść do auta i pognać w stronę Tyrolu! 🙂
Skocznia Bergisel i Tirol Panorama
Nojbardzij „instagramowo” sztela
Farebne chałpki przi rzyce Inn: