bele kaj
  • PODRÓŻE
  • JĘZYK
  • SPORT
  • TŁUMACZENIA
  • LISTY
  • ŚLĄSKIE…
    • MIEJSCA
    • PRODUKTY
    • INFOGRAFIKA
  • SKLEP
  • WSPÓŁPRACA

bele kaj

  • PODRÓŻE
  • JĘZYK
  • SPORT
  • TŁUMACZENIA
  • LISTY
  • ŚLĄSKIE…
    • MIEJSCA
    • PRODUKTY
    • INFOGRAFIKA
  • SKLEP
0
podróże

To był długi dzień. Przedziwny koniec greckich wakacji.

by Mateusz Sebastian 29.09.2018
29.09.2018
To był długi dzień. Przedziwny koniec greckich wakacji.

Nasze greckie wakacje dobiegają końca, ale takiego finiszu nigdy byśmy nie wymyślili. Pozwólcie, że podzielę się z Wami wrażeniami „na gorąco”.

Od kilku dni pogoda w Grecji była bardzo zła. Mega wiało, padało, a w mediach pojawiły się pierwsze wzmianki o nadchodzących sztormach i cyklonach. Byliśmy wtedy na Paros. Nie odwiedziliśmy tamtejszych plaż, trochę tylko pochodziliśmy po wioskach, a resztę dni spędziliśmy na… pracy i Netflixie (zobaczcie sobie ‚Atypowy’, miażdży!).

W piątek przypłynął pierwszy od trzech dni statek. Kończył trasę na Mykonos, ostatniej wyspie na trasie naszej wycieczki. Po zapewnieniach pani sprzedającej bilety, która była w stu procentach przekonana, że statki z Mykonos będą kursowały w sobotę bez zakłóceń – kupiliśmy bilety na tę zewsząd zachwalaną wyspę. W oczekiwaniu na spóźniony statek wypiliśmy dwie greckie freddo i zjedliśmy po spanakopicie. W końcu popłynęliśmy.

Mykonos to wyspa mała i nieatrakcyjna. Cechuje ją wypalona ziemia, celebrycki blichtr, znacznie wyższe ceny niż w innych odwiedzonych przez nas miejscach, dwie atrakcje turystyczne na krzyż i wiele okazji do zakupów i imprez do rana.

Zwiedzanie starej części Mykonos Town zajęło nam trzy godziny – dwie i pół spędziliśmy na robieniu zdjęć i jedzeniu. Nawet pół godziny wystarczy na przespacerowanie się po chorze (starym mieście). Jest kilka ładnych kościołów, cerkwii, słynne wiatraki i Mała Wenecja. Reszta to stragany ustawione równiutko wzdłuż niebrzydkich, białych uliczek.

W planie mieliśmy prom do Aten dzień po przybyciu na wyspę. Chcieliśmy płynąć o 19:00, żeby mieć jeszcze kilka godzin na zwiedzanie. Po piątkowym spacerze i zapowiadanych zmianach pogodowych postanowiliśmy wrócić do greckiej stolicy wcześniej – w samo południe. W Paradise Beach Camping, w którym spaliśmy, poprosilismy o transfer do portu. Powiedzieli, że okej. Zaznaczyli jednak, żebyśmy przyszli rano się upewnić, że statki pływają.

8:00, recepcja, niejaki Giorgio wita mnie melodyjnym „Żadnych statków dzisiaj”. Słaby początek dnia, nie sądzicie? Trochę jakby dostać w twarz po przebudzeniu. To rzucone bez emocji zdanie zabolało tym bardziej, że w niedzielę odlatuje z Aten nasz samolot, a w przyszłym tygodniu trzeba wracać do pracy. Upewniam się więc po raz kolejny na zaufanej stronie viva.gr – nasz statek o 12:00 płynie. Giorgio nie daje za wygraną i po moich naciskach wypala „Skoro tak, to przyjdź tu u 12:00, zobaczymy” pokazując na jakąś mapę wiatrów na monitorze.

Nie chciało mi się z nim więcej dyskutować, więc wróciłem po godzinie, raz jeszcze prosząc o transfer do portu. Właściciel się zgodził, ale przy pakowaniu bagażu pojawił się znany i nielubiany Giorgio. Prócz machania rękami krzyczał, że my nie mamy racji i że nasz statek nie płynie, a za chwilę dodał, że nawet jeśli płynie, to o 14:00, więc nie ma sensu jechać.

Na szczęście uparliśmy się, że chcemy jechać do portu.

Statek na nas czekał. Kupiliśmy bilety, weszliśmy na pokład, rozłożyliśmy laptopa. Z powodu odwołania innego połączenia czekaliśmy co prawda jeszcze ponad godzinę na dodatkowych pasażerów, ale w końcu wypłynęliśmy i mimo ryzyka sztormów, huraganów i innych cyklonów, udało nam się bezpiecznie dotrzeć do ateńskiego portu Rafina.

Mieliśmy szczęście, kupę szczęścia. Popłynęliśmy jedynym statkiem, jaki odpływał dziś i prawdopodobnie jedynym, jaki wyruszył w ten weekend.

Na dodatek po zejściu z pokładu, załapaliśmy się na ostatni podstawiony autobus miejski do centrum miasta. Chyba ktoś w górze ciągle nad nami czuwa…

I jeszcze gdyby tego było mało, głodni i nieco przemoczeni postanowiliśmy zostawić bagaże w hotelu i udać się do nabliższej knajpy, gdzie można zjeść coś greckiego na pożegnanie. Zapytaliśmy więc obsługę czy lokal na rogu jest okej. Powiedzieli, że tak, że mają tam bardzo dobre jedzenie. Więc idziemy. Napisy greckie, potrawy greckie, w środku przy dwóch stołach trzydziestu mężczyzn pochodzenia arabskiego. Rzut oka na nas na wejściu, spojrzenie na właściciela i jego krótka informacja dla nas „tutaj jest menu po angielsku, ale dla was tylko na wynos”.

To był długi dzień.


Skomentuj na FB

2
FacebookTwitterPinterestEmail
Mateusz Sebastian

Ślązak zakochany po uszy w śląskim języku, piłce nożnej i Śląsku. No i w żonie oczywiście. Przygotowuje artykuły, tłumaczy teksty, współpracuje z telewizją i tworzy strony internetowe.

previous post
Złoty Osioł, Katowice | Dobre jedzenie na Śląsku
next post
Nauka i rozrywka w najlepszym śląskim wydaniu

Kuknij tyż tukej:

Zakochać się w mieście. Spacer po Neapolu

Zwiedzanie Neapolu: informacje praktyczne i… zaręczyny!

Boże Narodzenie w Nowym Jorku

Weekend na Sycylii – zwiedzanie Katanii

O nas

O nas

Cześć!

To my - Julia i Matis.
Piszemy tutaj po śląsku.
O Śląsku, podróżach i języku.
Więcej o nas? kliknij tu :)

Znajdziesz nas tutaj

Facebook Twitter Google + Instagram Pinterest

zrób sobie prezent



SZTAND.BELEKAJ.EU

Kup śląski szejker i wesprzyj nasz projekt promocji Śląska. "Ślōnsko Frelka" i "Ślōnski Synek" czekają!

wyśpij się w podróży

Wejdź przez ten link, aby dostać 85zł zniżki na pierwszą podróż z Airbnb. A jeśli wciąż bardziej lubisz klasyczne hotele, to przeszukaj Booking.

instagram

Śledź

tagi

airbnb Apulia bawaria bayern ticket booking budżet greckie wyspy góry hotele jarmarki jednodniówki konkurs książki po śląsku kuchnia marketing po śląsku miasta natura Nowy Jork od A do Z plaże przemysł przepis Rybnik samolotem stolice Szlak Zabytków Techniki TOP weekend wegan wesele wesele na śląsku widoki wyjazd rodzinny zabawa śląska firma śląskie śląskie wesele śląskie życie święta

facebook

Facebook

NAJNOWSZE POSTY

  • Zakochać się w mieście. Spacer po Neapolu

    31.01.2019
  • Zwiedzanie Neapolu: informacje praktyczne i… zaręczyny!

    24.01.2019
  • Śląskie wesele – jak je zorganizować? Nasze ślubne wspomnienia

    08.01.2019
  • 7 wydarzeń w Rybniku, których nie możecie przegapić w 2019

    03.01.2019

Newsletter

Nowe teksty i fajny sztof gibko na maila?
A ku tymu ekstra 100 ślōnskich wyrazōw?
Zapisz sie do newslettera!

POPULARNE POSTY

  • 1

    Izrael niedrogi – 5 dni za mniej niż 1000 PLN

    21.06.2017
  • 2

    Weekendowe zwiedzanie Bolonii – co zobaczyć?

    14.04.2018
  • 3

    Zwiedzanie Berlina – przewodnik po najlepszych atrakcjach

    15.07.2017
  • 4

    Podróżniku, wcale nie jesteś taki wyjątkowy

    16.10.2018
  • Dzisiej bezma Modry Pyndziaek  nojbardzij depresyjny dziy w roku
  • Kocikiym by! Polygiwa pomaszkeci powychciywa a cosik napocha do szpasu
  • Jak mmy chwila to chutnie testujymy krakowskie knajpy Wczora wybralimy
  • W drog!      belekaj neapol napoli
  • Smecie fertich? Liczymy e ja bo mmy dlo Wos pora
  • Nowy duuuy post!  lskie wesele  jak je zorganizowa?
  • Za fynsterami cima zima i szpetnie t chyba trza se
  • Czej! Spokopilicie ju e coroz widnij sie robi rano pra?
  • Facebook
  • Twitter
  • Google +
  • Instagram
  • Pinterest
  • Email
  • PODRÓŻE
  • JEDZENIE
  • ŚLŌNSKO GODKA
  • PIŁKA NOŻNA
  • WSPÓŁPRACA

bele kaj 2018 - wszelkie prawa zastrzeżone

Ta strona używa ciasteczek oraz zewnętrznych skryptów dla lepszego dostosowania treści do użytkownika. W Polityce Prywatności znajdziesz informacje o tym, jakie ciasteczka i skrypty są używane, oraz jaki wpływ mają na twoją wizytę na stronie. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Nie wpłynie to na twoją wizytę na stronie.OKPolityka Prywatności