Gdyby Śląsk miał wybrać teraz swoją stolicę, ale nie taką urzędową, a bardziej romantyczną i bliższą ludziom, gdzie naszą ojczyznę można najlepiej zrozumieć, gdzie śląskość można zobaczyć i wyczuć ją w powietrzu, to musiałoby to być to miejsce. Katowicki Nikiszowiec. Bo to właśnie tutaj bije serce Śląska. Zapraszamy więc na wspólne zwiedzanie.
Nikiszowiec to kolejny punkt na Szlaku Zabytków Techniki, który odwiedziliśmy w ostatnich tygodniach. Zerknijcie też na kilka innych miejsc na tej ścieżce, które już opisaliśmy na blogu: Tyskie Browary Książęce, Familoki w Czerwionce i Zabytkową Stację Kolejki Wąskotorowej w Rudach.
Co znajdziesz w tym wpisie:
Całe życie na Nikiszu
To słynne osiedle robotnicze wybudowane zostało dla górników kopalni „Giesche” w 1911 roku w wyniku tego, że na pobliskim Giszowcu zaczęło brakować już miejsca. Tak więc górnicy z rodzinami powoli przeprowadzali się na Nikiszowiec. Później, wśród tych wszystkich czerwonych cegieł i wokół wspomnianej kopalni, toczyło się całe ich życie. Na Nikiszu się pracowało, świętowało i odpoczywało.
Po dziś dzień osiedle robotnicze Nikiszowiec w Katowicach zamieszkują całe rodziny. W końcu te rozłożyste, pierścieniowe bloki, choć tak wyjątkowe, od najdawniejszych czasów są po prostu familokami, a więc budynkami dla ojców i matek oraz ich pociech. Lecz obecnie na Nikiszu nie mieszkają już jedynie górnicy. Spotkać można tu i informatyków, i malarzy, i przedsiębiorców. I bezrobotnych. I tych z pomysłami, i tych z pretensjami. Rankiem otwierają oni wszyscy swoje okna, coraz częściej już jednak nie drewniane, a plastikowe. Gdy mają trochę wolnego czasu, to rzadko już grają w skata z sąsiadami, a częściej w pokera ze znajomymi z internetu. Ale wbrew tym wszystkim zmianom, śląski duch na katowickim Nikiszowcu pozostał. I wypełnia szczelnie każdy fragment tego miejsca.
Wielki plan braci Zillmann – początki Nikiszowca
Za to, jak wygląda Nikiszowiec, wdzięczni jesteśmy dwóm braciom – architektom Emilowi i Georgowi Zillmannom, którzy takie właśnie osiedle sobie wymyślili, a następnie pilnowali, aby powstało ono dokładnie wedle ich planu. To z ich powodu pojawiło się tutaj około 1000 mieszkań, a wokół dodatkowo park, budynek administracyjny, łaźnia z kotłownią i okazały kościół, które teraz mamy okazję zobaczyć zwiedzając Nikiszowiec. I to wszystko na 200 tysiącach metrów kwadratowych osiedla. Później powstawały jeszcze budynki policji, sklepy, pralnia oraz szkoła. A więc generalnie wszystko to, co było potrzebne do codziennego życia ponad 8 tysiącom ludzi.
Historia Nikiszowca w Katowicach i śląskie rozterki
O katowickim osiedlu można powiedzieć, że jest sercem Śląska również ze względu na historię. To właśnie na Nikiszowcu ludzie przeżywali przez długie lata te same rozterki, jakie w dzisiejszych czasach ma wielu Ślązaków. Naturalnie kiedyś nie można było sobie pozwolić na to wszystko, na co my możemy obecnie i oczywiście czasy były kiedyś o wiele bardziej niebezpieczne, ale pytania, które zadajemy sobie dzisiaj, są takie same: Kim jesteśmy? Ślązakami? Ślązakami polskimi czy niemieckimi? A może Polakami jesteśmy albo jednak Niemcami? Albo polskimi Niemcami? Niemieckimi Polakami? I tak jak 100 lat temu, tak dziś również próbujemy na te pytania odpowiedzieć, bo ktoś tam z góry głośno się od nas tych oświadczeń domaga. A my wciąż obcemu odpowiedzieć wystarczająco dobrze nie umiemy, choć każdy z nas już dawno swoje osobiste odpowiedzi na te wszystkie pytania poznał.
Ludzie Nikisza nigdy nie mieli łatwo, bo ich osiedle to ciągle mocno zróżnicowana mieszanka. Tak jak dziś miksują się tam Hanysy z Gorolami, tak 100 lat temu było podobnie. W takim roku 1921 na przykład, w wielkim plebiscycie dotyczącym włączenia Śląska do Polski, na Nikiszowcu w Katowicach zagłosowało ponoć 2618 osób. 672 chciały pozostania naszej ojczyzny w granicach Niemiec, z kolei za dołączeniem do Polski opowiedziało się 1946 głosujących. Jak można zauważyć po samych liczbach – to osiedle nigdy nie było jednorodne. Dokładnie tak, jak i cały Śląsk obecnie i w przeszłości.
Zwiedzanie Nikiszowca ze słuchawkami na uszach
Więcej o bardzo bogatej ale i skomplikowanej historii osiedla robotniczego posłuchacie podczas spaceru po Nikiszowcu ze… słuchawkami na uszach! Śląska Organizacja Turystyczna slaskie.travel przygotowała dla turystów możliwość zwiedzania osiedla Nikiszowiec z audioprzewodnikiem. Bierzecie do rąk takie czarne urządzenie, zakładacie słuchawki na uszy, powoli sobie spacerujecie i uczycie się nowych rzeczy. Świetne, prawda? Audioprzewodniki są darmowe, trzeba tylko zostawić 50zł kaucji i pokazać ważny dokument tożsamości w Punkcie Informacji Turystycznej przy ul. Rymarskiej 4. Te „jakby-komórki” można wypożyczyć od wtorku do piątku między 10.00 a 16.30 oraz w soboty od 11.00 do 13.30. Zarezerwujcie sobie na podróż około 45-60 minut.
Atrakcje Nikiszowca – zwiedzanie wyjątkowej dzielnicy Katowic
Na Nikiszowcu poza czerwono-pomarańczowymi domami zobaczycie również piękny neobarokowy kościół św. Anny z cudownymi witrażami Georga Schneidera z Ratyzbony i zabytkowymi organami braci Rieger z Krnowa (śląska wieś, obecnie na terenie Czech). Sporą atrakcją Nikiszowca jest również zakład fotograficzny „Niesporek”, który funkcjonuje tam już od 1919 roku. Dookoła znajdziecie kilka knajpek, sklepów spożywczych, no i kopalnię „Wieczorek”, która kiedyś nazywała się „Giesche”, a dziś nosi nazwę po komunistycznym działaczu Józefie Wieczorku. We wspomnianym Punkcie Informacji Turystycznej znajduje się również Oddział Muzeum Historii Katowic – Dział Etnologii Miasta.
Jak lepiej zrozumieć Nikiszowiec?
Aby lepiej zrozumieć historię osiedla Nikiszowiec w Katowicach, poszukajcie filmów autorstwa wybitnego Ślązaka Kazimierza Kutza, które były na Nikiszowcu kręcone: Sól ziemi czarnej i Perła w koronie. Na sam koniec zajrzyjcie na strony zabytkitechniki.pl i katowice.eu gdzie znajdziecie jeszcze więcej wiadomości o Nikiszowcu oraz na facebookowy profil Nikiszowiec – magiczne miejsce z aktualnymi informacjami o osiedlowych wydarzeniach.
Nie przegapcie tej śląskiej atrakcji – zwiedzajcie Nikiszowiec!
Współczesny Nikiszowiec to skomplikowana dzielnica, która stale się rozwija. Różnorodne akcje jak np. „Jarmark Na Nikiszu” mają na celu uformowanie na osiedlu zwartej społeczności, zapoznanie mieszkańców ze sobą i zainteresowanie ich tematami kulturalnymi. Ważne jest, aby każdy mieszkaniec zrozumiał, że Nikiszowiec w Katowicach to nie tylko ładne budowle, ale przede wszystkim ludzie, którzy codziennie wstają w tych budynkach z łóżka i zasiadają do śniadań. Wydaje się, że powoli te założenia się realizują i że przy odpowiednim wsparciu Nikisz będzie z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej atrakcyjny, modny i popularny, a obcokrajowcy jeszcze chętniej będą odwiedzać to wspaniałe śląskie miejsce. Nie przegapcie okazji, odwiedźcie i Wy!
Podobało Wam się wspólne zwiedzanie Nikiszowca w Katowicach?
🧱 Czekamy na Wasze komentarze na Facebooku! 🧱