Dwa miesiące mieszkania w Lizbonie to i mało, i dużo jednocześnie.
Mało, bo nigdy nie znajdzie się dość czasu, żeby zobaczyć każdą ulicę (okej, to jeszcze byłoby możliwe), czy kawiarnię (to już niewykonalne, serio). Mało, bo wielokrotnie zmęczeni tygodniem pracy odpuściliśmy Bairro Alto. Mało, bo zabrakło czasu i na ślimaki, i na kolejne odmiany bacalhau.
Dużo dlatego, że po jakichś dwóch tygodniach nie patrzy się już na miasto jak turysta. Zachwyt i oczarowanie owszem pozostaje, ale po pewnym czasie pojawiają się też te drobne minusiki, które dostrzega się dopiero z perspektywy mieszkańca. Śmieci, psie kupy, trawa w parku do pasa… W podróży kilku/kilkunastodniowej niezauważalne.
Dzielnica Belém – najważniejsze atrakcji Lizbony
Do rzeczy – żeby pozostać turystami w Lizbonie mimo długiego pobytu, postanowiliśmy najzwyczajniej w świecie zwiedzać. Ile tylko się dało. Dzielnica po dzielnicy, kolejne uliczki, nawet muzea. Widzieliśmy, czuliśmy i zjedliśmy naprawdę wiele. Zobaczcie dzielnicę pokazową, pocztówkową, historyczną i zapierającą dech w piersiach. Witamy w Belém!
W kwestiach praktycznych: z jednego z głównych dworców w Lizbōnie – Cais do Sodré – do stacji Belém dojedziecie w 8 minut, a za bilet w jedną stronę zapłacicie 1.85€. Zobaczmy, czy warto poświęcić te niecałe dwa euro 😉
Torre de Belém – symbol Lizbony
Jedna z największych, najbardziej znanych, a co za tym idzie – najchętniej odwiedzanych przez turystów w Lizbonie atrakcji. Kiedyś najważniejsza budowla militarna w stolicy Portugalii. Miała bliźniaczą siostrę po przeciwnej stronie Tagu, ale po tej drugiej zostało już tylko kilka kamieni. Z czasem Torre de Belém przerobiono na więzienie. Lokatorzy najniższych poziomów ginęli zwykle topiąc się podczas przypływu.
Zwiedzanie wnętrza możliwe jest codziennie po uiszczeniu 6€. W pierwszą niedzielę miesiąca wieżę odwiedzić można za darmo. Darmowa opcja dla studentów – można napisać e-maila wedle wytycznych ze strony www.torrebelem.pt i liczyć na wejście bez opłaty w ustalonym terminie.
Mosteiro dos Jerónimos
Inaczej: Klasztor Hieronimitów. Ogromna budowla uważana za perłę architektury w stylu manuelińskim – to taki miks renesansu i gotyku. Zwróćcie szczególną uwagę na rzeźbienia wokół drzwi, są genialne! Kościół przy klasztorze można zwiedzać za darmo, reszta kosztuje 10€.
To właśnie w Mosteiro dos Jerónimos pochowany został m.in. Vasco da Gama i to na terenie klasztoru podpisano bardzo ważny dokument europejski – tzw. Traktat Lizboński.
Padrão dos Descobrimentos – Pomnik Odkrywców
52 metry wysokości i ładny widok z góry (2€ studenci, 4€ pozostali). Pomnik przedstawia ważne postaci z czasów wielkich odkryć geograficznych – m.in. Vasco, Magellana, Albuquerque i Henryka Żeglarza. Sprytnie wkomponowany w budowlę został znak krzyża, który dostrzec można z przeciwnego brzegu rzeki. Pomnik Odkrywców dodatkowo upiększa piękna mozaika ułożona u jej podstawy, a podarowana Lizbonie przez… RPA. Wszystko to stworzono relatywnie niedawno – pierwowzór powstał w 1940 z okazji portugalskiej wystawy światowej, a kształt właściwy przyjęła 20 lat później.
CCB – Centro Cultural de Belém
140 tysięcy m2 zagospodarowanych na sale konferencyjne, wystawowe, miejsca przedstawień artystycznych jak balet czy opera, na muzeum i… ogród z drzewkami oliwnymi. Budynek z zewnątrz wydaje się dość surowy, ale zapada w pamięć. Szczególnie wspomniany ogród oliwny!
Praça do Império
Kwadrat 280x280m z wielką fontanną pośrodku. Idealnie kompnuje się z sąsiadującym klasztorem. Ten kawałek terenu ma upamiętniać Portugalskie Imperium Kolonialne. Utworzony został również w roku 1940 z okazji Exhibition of the Portuguese World. Jeden z największych skwerów w Europie i absolutny lider na Półwyspie Iberyjskim.
Pastéis de Belém
Jak smakuje kraj? Polska pierogami, Włochy pizzą, Śląsk roladą, Niemcy kebabem kiełbasą, a Portugalia? Tylko Pastéis de Nata. Ciepły krem budyniowy w chrupiącej tartaletce z francuskiego ciasta. Absolutnie najlepsze w Unica Fábrica dos Pastéis de Belém . Sprzedaje się ich tam rocznie 6 milionów. Rekord to 55 tysięcy sprzedanych ciastek dziennie. Pytania?
A tak – jedna „babeczka” to 1.05€ mniej w kieszeni i około 300kcal więcej w brzuchu. (Sugerujemy zjeść pięć, a do centrum pobiec. Trzy razy. W obie strony.)
[Matis]
PS. Przy jedzeniu Pastéis de Belém dobrze jest mieć obok siebie swojego najlepszego przyjaciela z czasów gimnazjalno-licealnych. Dlatego właśnie ściągnąłem go do portugalskiej stolicy prosto z hiszpańskiego Santiago! 😉