Nadszedł koniec listopada, a wraz z nim andrzejki. Dzień, w którym wokół dostrzec można już powoli świąteczne ozdoby, w sklepach rozpoczynają się prezentowe akcje, a w radio nieśmiało odzywa się George Michael i przypomina, że w ostatnie święta podarował nam swoje serce. Andrzejki to ostatni dzień przed przyspieszeniem przygotowań do Bożego Narodzenia. To dzień wróżb, śmiechu, tańców i zabawy. A skoro o zabawie mowa, to od razu przypomniało nam się Las Vegas. Chodźcie, poznajcie amerykańskie Miasto Grzechu.
Uwaga! W tekście znajdują się opisy i zdjęcia miejsc związanych z hazardem i takich, w których podawanych jest alkohol. Zamieszczamy je tylko w celach poglądowych i informacyjnych. Namawiamy gorąco: nie grajcie, nie pijcie, nie bierzcie!
Welcome to fabulous Las Vegas!
Znacie ten film, w którym czterech facetów jedzie do Vegas, żeby świętować wieczór kawalerski, prawda? Pojawia się tygrys, kokaina i chiński diler, a cała impreza trwa do białego rana. U nas… nie zobaczycie nic podobnego. 😉 My postanowiliśmy potraktować Las Vegas czysto turystycznie, podobnie jak każde odwiedzane przez nas miasto i skupiliśmy się na tym, ile z Miasta Grzechu można wycisnąć. Była to wizyta baaardzo udana i zaskakująca jednocześnie. Tego, co przeczytacie poniżej, po tzw. Sin City się nie spodziewaliście.
Vegas – The Strip
Największą atrakcją Las Vegas w ogólnym ujęciu jest The Strip. To nic innego jak droga o długości prawie siedmiu (!) kilometrów, zabudowana z obu stron barami, dyskotekami, restauracjami, hotelami i kasynami. Robi piorunujące wrażenie, szczególnie w nocy. Potężne fontanny serwujące widzom niezwykłe wodne przedstawienia, uliczni aktorzy czy świetlne iluminacje wzdłuż Stripu sprawiają, że podczas odwiedzin w Las Vegas naprawdę można poczuć się jak w hollywoodzkim filmie.
Cały świat w jednym miejscu
Las Vegas to miasto zbudowane od zera na środku pustyni. Około 160 lat temu Amerykanie stwierdzili, że potrzebują przystanku w połowie drogi między Salt Lake City a Los Angeles. Zamontowali więc lampy i fontanny, sprowadzili striptizerki, wszystko podlali hektolitrami alkoholu, poprawili terawatami energii i… voilà! Mekka graczy, imprezowiczów i fanów najlepszych, najdroższych i najważniejszych walk bokserskich na świecie gotowa. Fajną atrakcją Miasta Grzechu jest również to, że w kilka godzin można odwiedzić m.in. Paryż, Rzym i Nowy Jork i to nie ruszając się poza główną ulicę Vegas. Atrapy najsłynniejszych budynków robią wrażenie i świetnie odwzorowują oryginały. Rzućcie też okiem na dizajnerskie sklepy słynnych projektantów jak Prada czy Dior.
Wzorowy Couchsurfing w Las Vegas
Jeśli jesteście osobami zainteresowanymi bardziej szeroko pojętym zwiedzaniem, aniżeli imprezowaniem, to dwa dni w Las Vegas powinny wystarczyć. Chyba że spotkacie takiego gospodarza, jakiego mieliśmy my. Eric znał miasto naprawdę dobrze i to dzięki niemu mogliśmy zobaczyć miejsca, których zupełnie się po Vegas nie spodziewaliśmy. Była więc okazja i do pohuśtania się na tyłach restauracji, i do gry na stojącym przy drodze pianinie, i do wypicia zimnego piwka w mega klimatycznym parku utworzonym ze starych kontenerów. Na tym właśnie polega piękno Couchsurfingu.
Downtown Vegas
Dobrze jest też spędzić nieco czasu na Downtown Vegas, przy Fremont Street. Przepych i efekty wizualne mniejsze niż na Stripie, ale ta część miasta wydała nam się ciekawsza. Wzdłuż całej drogi ludzie (dosłownie) latają ponad głowami, można zjeść tam całkiem niezłego hot-doga za dolara i spotkać szalonych imprezowiczów – poprzebieranych, roztańczonych i uśmiechniętych. Najciekawszy punkt na downtown? Najbardziej niezdrowy fast-food świata! Osoby ważące ponad 200kg, w ramach nagrody, jedzą tam za darmo. Jeśli nie poczujecie akurat potrzeby wypicia szejka dostarczającego ponad 3000kcal, to nie polecamy się tam stołować, ale na pewno warto zajrzeć do środka i przyjrzeć się ofercie lokalu. Można się też zważyć.
Ceny w Las Vegas
Wiele osób myśląc o Las Vegas nie zdaje sobie sprawy jakie właściwie panują tam ceny. Otóż dzięki ogromnym przychodom z legalnego od 1931 roku hazardu, za paliwo, jedzenie i zakwaterowanie płaci się bardzo niewiele jak na amerykańskie warunki. Pokoje o wysokim standardzie z wliczonym śniadaniem są tam tańsze niż łóżko na jedną noc w wielu pozostałych stanach. A do tego dostajecie jeszcze atrakcje jak siłownia czy książeczka kuponów zniżkowych. My wybraliśmy opcję ekonomiczną, a więc hotel Circus-Circus, który i tak w pełni zaspokoił nasze oczekiwania (30$/noc/2os.). Z łatwością znajdziecie go na booking.com.
Hotele w Mieście Grzechu
Warto zapamiętać: w Vegas właściwie nie istnieje coś takiego jak „normalny” hotel. Tak naprawdę, to są to galerie handlowo-hazardowo-rozrywkowe. Budynki, w których tylko kilka najwyższych poziomów stanowią pokoje, a cała reszta to już hale cyrkowe, karuzele, kasyna, restauracje, sklepy, studia tatuażu itd. Nie brakuje też stoisk niemal targowych z rajstopami czy czapeczkami chińskiej produkcji.
Nasza wielka wygrana, czyli jak się ustawić na lata
Błędem byłoby oczywiście przyjechać do Vegas i chociaż trochę się nie zabawić. Legalny jednoręki bandyta, oczko, poker, a może bardziej „festynowe” gry jak strzelanie do puszek czy rzucanie do kosza? Każdy znajdzie coś dla siebie, a śmiechu będzie mnóstwo. Pamiętajcie tylko, żeby zawsze grać odpowiedzialnie! My, jako że gramy grubo, wygraliśmy w kasynie całego dolara (którego od razu reinwestowaliśmy w orzeźwiającą margaritę) i pluszową małpkę. Podobno od tamtej pory widniejemy na czarnej liście wszystkich właścicieli kasyn w Nevadzie.
Ekspresowy ślub w Las Vegas
Co jeszcze można porobić w Las Vegas? W wolnej chwili na przykład… wziąć ślub! Kaplice przygotowane na taką okoliczność pojawiają się co 20 metrów – wolicie „U Elvisa” czy „U Madonny„? O, a może coś innowacyjnego, a więc ślub „w okienku”? Wygląda dokładnie jak opcja drive thru w McDonald’s: podjeżdżacie, podajecie papiery, pieniądze, podpisujecie dokumenty i „możecie się pocałować, jesteście teraz mężem i żoną”. Profilaktycznie, co jakiś czas wzdłuż ulicy ustawiono też punkty, w których ekspresowo można się rozwieść… 😉
Kuchnie świata w Vegas
Na koniec wieeelki i niespodziewany plus Las Vegas – jedzenie. Znajdziecie tam kuchnie z całego świata za śmiesznie małe pieniądze. My skosztowaliśmy m.in. specjałów wenezuelskich i meksykańskich. Słynne burritos, quesadillas i arepas smakowały wybornie!
Las Vegas to przede wszystkim ciekawostka, coś w rodzaju bardzo dużego parku rozrywki dla dorosłych. Na pewno warto się tam zatrzymać, chociażby w drodze z San Francisco do Wielkiego Kanionu, których ze względów historycznych czy edukacyjnych ominąć podczas amerykańskiej wycieczki nie wypada. No i przecież nie można być wiecznie poważnym i stonowanym, prawda? Dobrze więc, że są takie dni jak andrzejki i takie miejsca jak Vegas.
Byliście? Podobało się? A może macie inne ulubione miejsca, gdzie można się wyszaleć?
Czekamy na Wasze komentarze!