Niemcy, cel podróży: Norymberga

przez bele kaj
Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku

Niemcy obecnie reklamują się na całym świecie jako „Niemcy, cel podróży„. Nie jest to hasło przypadkowe, bo naszych zachodnich sąsiadów przez lata nie brało się pod uwagę przy planowaniu wakacyjnych podróży lub długiego weekendu. Ale od jakiegoś czasu się to zmienia i coraz częściej słyszymy i widzimy, że nasi znajomi chętnie odwiedzają niemieckie miasta jak Berlin czy Drezno, które są nie tylko piękne, ale też położone zaledwie kilka godzin samochodem od nas. Inne, coraz bardziej popularne kierunki to niemieckie zamki i bożonarodzeniowe jarmarki. My, jak już wiecie, wybraliśmy się na trochę do Monachium i jak tylko mamy wolne, to staramy się poznać kraj od tej bardziej turystycznej strony. W grudniu spędziliśmy jeden dzień w bawarskiej Norymberdze.

Norymberga – start!

Do drugiego największego miasta Bawarii przyjechaliśmy na jeden dzień, a dokładnie na 8.5 godziny. Wystarczyło? Owszem, ale tylko na zapoznanie się z największymi atrakcjami i pochodzenie między stoiskami jarmarkowymi, bez wchodzenia do środka. Weekend byłby w sam raz, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. 😉

Zwiedzanie Norymbergi zawęziliśmy do Nürnberg-Mitte, czyli do samego centrum miasta i na wycieczkę po tym centrum Was teraz zapraszamy. Chodźcie, poznacie wszystkie atrakcje Norymbergi!

Stadt Info + Handwerkerhof

Z Monachium przyjeżdżamy FlixBusem za 8€ za osobę, podróż trwa 1.5-2h. Rozpoczynamy od spojrzenia na dworzec, ale nie wchodzimy do środka. Grzejemy się parę metrów dalej, w norymberskiej informacji. Tradycyjnie bierzemy mapkę, przeglądamy magnesy i udajemy się w kierunku Handwerkerhof. Miejsca, gdzie sprzedaje się wyłącznie rękodzieło. I to tylko takie wyjątkowe! Zamarzyliście o kolorowych bąbkach choinkowych, drewnianych zabawkach lub pięknie zdobionych doniczek na kwiatki? Koniecznie odwiedźcie to miejsce, tylko weźcie ze sobą wielką torbę i… jeszcze większy portfel. 😉 Przechodzimy obok stoisk i wychodzimy przez bramę, po drugiej stronie murów. Teraz znajdujemy się na starym mieście Norymbergi.

Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku

Kiełbaski Norymberskie + kościół św. Wawrzyńca

Kościoły w Europie są zazwyczaj jednymi z ważniejszych atrakcji w wielu miastach. Dlaczego? Ze względu na to, że są stare i piękne, bo Kościół to taka organizacja, która przez setki lat zawsze miała pieniądze i chociaż naokoło by się waliło i paliło, to te budowle budowało się najlepiej, jak tylko się dało. Nie inaczej było w Norymberdze. Tutaj warto zatrzymać się na dłużej przy trzech kościołach – kościele św. Wawrzyńca (Lorenzkirche), św. Sebalda (Sebaldkirche) i Najświętszej Maryi Panny (Frauenkirche). Ten pierwszy ma fajny, nieco surowy gotycki przód z dwoma wieżami i tym „kółkiem” na środku, które bardzo nam się podoba, ale za nic nie wiemy, jak się nazywa. 😉

Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku

Ale zanim do niego dotarliśmy, zrobiliśmy sobie krótką przerwę. Co zjeść w Norymberdze? Jeśli chodzi o drugie śniadanie w Niemczech, to naturalnym wyborem będzie kiełbasa w bułce. Ale kiełbasa w Norymberdze to coś więcej niż jedzenie. Miasto uzyskało nawet kulinarny patent – Chronione Oznaczenie Geograficzne – tak jak polski oscypek. Więcej o tym możecie przeczytać na blogu Facet na talerzu. My skusiliśmy się na tradycyjne Drei im Weckla z musztardą. Dobre, tanie, w centrum miasta. Można? Można.

Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku

Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku

Tukej take dobre jodło sprzedujōm. Znojdziecie, sztyjc jy tamek fol ludzi.

Jarmark + Punkty widokowe Norymbergi

Powoli ukazują się pierwsze ciekawe jarmarczne stoiska. Pierniki, wełniane skarpety, konfitury. Wszystko, co niezbędne na święta. 😉 Przechodzimy pierwszy most. A o mostach w Norymberdze przeczytaliśmy, że to z nich wychodzą najładniejsze zdjęcia. I rzeczywiście, widoki pierwsza klasa.

Narrenschiffbrunnen

Dalej pierwszy większy plac na naszej drodze, cały przykryty stoiskami świątecznymi. Znajduje się na nim bardzo ciekawa rzeźba, która ma jeszcze ciekawszą nazwę – Narrenschiffbrunnen. „Statek głupców” to ilustracja, którą Jürgen Weber wykonał na podstawie drzeworytu najpopularniejszego Norymberczyka – Albrechta Dürera. Można się przestraszyć, spoglądając na to dzieło sztuki, ale nam ta rzeźba się podoba, jakoś tak pasuje do tego miasta. Nie ma czasu, idziemy dalej.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Norymberdze

Prawdziwa zabawa zaczyna się na rynku głównym. Przeszło dwa miliony gości każdego roku nie przyjeżdża tutaj przypadkiem. Jeśli ktoś naprawdę lubi świąteczne jarmarki, to norymberski „Nürnberger Christkindlmarkt” to jeden z tych, które obowiązkowo trzeba zobaczyć.

Frauenkirche + Schöner Brunnen

Jak w Monachium, tak w Norymberdze, kościół NMP naprawdę robi wrażenie. Piękny, ale nieprzesadzony. Znajdziecie go na każdej kartce pocztowej w mieście.

Po drugiej stronie rynku też coś charakterystycznego – Piękna Studnia (Schöner Brunnen) z pozłacaną wieżą i wieloma wyrzeźbionymi postaciami. Wokół tego zabytku z XIV wieku postawione jest ogrodzenie, w którym jeden element – mosiężny pierścień – porusza się. Podobno kiedy obróci się go trzy razy w lewo, w przyszłości przyniesie to szczęście.

Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku

Kaiserburg Nürnberg + Albrecht Dürer

Następnie wspięliśmy się na górkę, na której stoi zamek Kaiserburg. Powoli robiło się ciemno, więc tylko szybko spojrzeliśmy na panoramę Norymbergi, ale „szału nie było”.

Kawałek dalej znaleźliśmy dom Albrechta Dürera, w którym obecnie znajduje się muzeum. Tam zaczęły się pojawiać prawdziwe niemieckie budowle, a więc to, co… najbardziej nam się w Norymberdze podobało. Takie, wiecie… instagramowe. 😉

Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku

Weißgerbergasse

Różnorodne barwy, piękne światło, cisza, spokój i zero ludzi. Jeśli szukalibyśmy miejsca na nakręcenie reklamy butów, płaszcza czy rowerów, to z pewnością wybralibyśmy Weissgerbergasse.

Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku

Norymberga, Niemcy, bele kaj, blog po śląsku

Jedzenie w Norymberdze

Takie prawdziwe zwiedzanie już skończyliśmy, bo po Weißgerbergasse już tylko jedliśmy i spacerowaliśmy po straganach na rynku (wieczorową porą jest tam jeszcze milion razy ładniej). Jeśli komuś nie smakują potrawy na jarmarkach, to w Norymberdze znaleźliśmy jedną ulicę, przy której można fajnie zjeść, ogrzać się i odpocząć. Musicie dotrzeć do Krebsgasse. My trafiliśmy tam z powodu Mr. Burrito, którego szukaliśmy, a który był… zamknięty. Ale w Roots parę metrów dalej zjedliśmy niezłą kolację. Burger (4€) i lazania (6€) suuuper dobre. A że było strasznie zimno, to wstąpiliśmy jeszcze do knajpki obok na kawę. W Fortezza Espresso Bar ugościli nas dokładnie tak, jak nam tego było trzeba po całym dniu zwiedzania.

Nocleg w Norymberdze

Byliśmy na jeden dzień, więc za spaniem się nie rozglądaliśmy. Wiemy na pewno, że w każdym większym niemieckim lub austriackim mieście przed świętami jest problem ze znalezieniem noclegu ze względu na tłumy spragnionych grzanego wina turystów, rozmiłowanych w jarmarkach bożonarodzeniowych. Dla bezpieczeństwa rezerwujcie więc noclegi z wyprzedzeniem. Sprawdźcie tradycyjnie Booking lub Airbnb.

Jak Wam się podobała Norymberga?
Dajcie znać!

Inne interesujące teksty:

Ta strona używa ciasteczek oraz zewnętrznych skryptów dla lepszego dostosowania treści do użytkownika. W Polityce Prywatności znajdziesz informacje o tym, jakie ciasteczka i skrypty są używane, oraz jaki wpływ mają na twoją wizytę na stronie. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Nie wpłynie to na twoją wizytę na stronie. OK Polityka Prywatności